Po raz kolejny nasi czytelnicy mówią o kaczkach karmionych przez niektórych mieszkańców Ozorkowa. Tym razem zareagował urząd. W pobliżu Bzury ustawione mają zostać odpowiednie ostrzeżenia. - Nie mogę już na to patrzeć. Być może ludzie robią to z dobrego serca, ale wyrządzają kaczkom krzywdę – usłyszeliśmy
Ekolodzy – i nie tylko – rwą sobie włosy z głów, gdy patrzą na to, co leci do Bzury. A niestety, ścieki dość często zanieczyszczają rzekę. Najgorsze jest to, że przez lata w tej sprawie nic nie udało się zrobić. Taką ozorkowską „Czajką” (afera z warszawską
Na znacznym odcinku rzeki – naprzeciwko targowiska miejskiego – zalegają na brzegu foliowe torebki i papierzyska. Choć w tym miejscu często Bzura jest zanieczyszczana targowymi odpadami, to już dawno aż tak źle nie wyglądała. Ten, kto pierwszy raz przyjeżdża do Ozorkowa, na pewno jest bardzo zdziwiony
Bobry znad Bzury nic sobie nie robią z obecności człowieka. Tępią swoje siekacze przy popularnej ścieżce prowadzącej nad zalewy miejskie. W najlepsze zajmują się ścinaniem kolejnych drzew. Jeszcze kilka lat temu bobry były rzadkością na terenach zurbanizowanych. Teraz nawet bliskość człowieka, zabudowań i ulic im nie
Absolutnie nie widać dna rzeki, woda przybrała ciemne zabarwienie. Mieszkańcy Ozorkowa są zaniepokojeni. Niektórzy przystają na mostkach lub nad brzegiem rzeki i patrzą na zanieczyszczoną Bzurę. - Czy doszło do jakiegoś skażenia rzeki? - pyta jeden z mieszkańców. Inni dodają, że już dawno nie widzieli tak brudnej
