Po amerykańsku nad zalewem! Czas na surfing!

Żeby być bardziej dokładnym, pora na windsurfing. Tak, to nie żart. Od niedawna na plaży w Ozorkowie działa punkt gastronomiczny, którego nazwa utożsamiana jest z surfowaniem. Jak się dowiedzieliśmy, zarządca zalewu – CSiR „Wodnik”, podjął rozmowy dotyczące możliwości surfowania po wodach ozorkowskiego zalewu.

W tym sezonie letnim nad zalewem będzie sporo zmian. Punkt gastronomiczny już działa i to niezależnie od pogody. Już z daleka rzuca się w oczy wakacyjny wystrój. Jest kilka słomianych parasolek, sztuczne palmy i leżaki. Jest w klimacie surferów. Zatem pora pomyśleć o surfowaniu.

– Tego lata będziemy mieć nową, zewnętrzną firmę odpowiedzialną za wypożyczanie sprzętu wodnego. Będą kajaki, rowery wodne. Właściciel jest też ratownikiem i miłośnikiem surfowania. Tak się złożyło, że punkt gastronomiczny też nawiązuje do surfowania. A więc czas pomyśleć o takiej atrakcji – mówi z uśmiechem Mariusz Lewandowski, dyrektor CSiR „Wodnik”.

Jak się dowiedzieliśmy, wszystko zależy jednak od zainteresowania. Nie ma też co ukrywać, że zalew w Ozorkowie nie jest najlepszym miejscem do uprawiania windsurfingu.

– To fakt – przyznaje szef „Wodnika”. – Aby pływać na desce z żaglem, trzeba mieć odpowiednie warunki i mam tu na myśli głównie wiatr. Są lepsze miejsca w Polsce na uprawianie tego sportu, ale czemu by nie spróbować w Ozorkowie. Zobaczymy…

Jedno warto podkreślić. Plażowanie nad zalewem w Ozorkowie może być coraz bardziej atrakcyjne. To nie tylko kwestia punktu gastronomicznego. Dyrektor Lewandowski nie ukrywa, że pomysłów na ozorkowski zalew jest wiele. Wszystko rozbija się jednak o pieniądze.

A jeśli już o pieniądzach… kolejna dobra informacja. Wypożyczenie sprzętu wodnego ma być tańsze prawie o połowę w porównaniu z ubiegłorocznym sezonem letnim. Na dodatek ma być więcej kajaków i rowerów wodnych.

Kto wie, może pojawią się również windsurferzy.