W Ozorkowie, niektórzy, nie mają zahamowań… piją na umór!
W okresie letnim narasta problem z kompletnie pijanymi delikwentami, których – jak usłyszeliśmy – najwięcej jest przy Wyszyńskiego. Zdaniem naszych rozmówców za wszystko odpowiedzialne są meliny, których w tym rejonie miasta nie brakuje.
– Przecież to nie jest żadna tajemnica, że przy Wyszyńskiego handluje się lewym alkoholem – uważa ozorkowianka, która skontaktowała się z redakcją. – Tak jest od lat. Wstydzę się, gdy odwiedzają mnie znajomi z Łodzi. Wjeżdżają do Ozorkowa i co widzą? Leżących na trawnikach lub ławkach zamroczonych alkoholem osobników. Niektórzy oddają mocz na chodnik, elewacje budynków. To straszne. Ja nie mówię, że w innych miastach nie ma takiego problemu, ale w Ozorkowie jest on nagminny.
Sporo jest racji w słowach naszej czytelniczki. Już krótki spacer Wyszyńskiego uwidacznia skalę problemu. Nasz reporter był świadkiem, jak pijany mężczyzna sikał na ogrodzenie posesji, tuż przy głównym chodniku. Gdy chwiejnym krokiem przeszedł kilkadziesiąt metrów, chciał oddać mocz… przy przystanku. Przepędziła go jednak kobieta czekająca na autobus. Natomiast przy wejściu do parku natknęliśmy się na leżącego na ziemi kolejnego pijanego mieszkańca. Zapytaliśmy o to, czy nie potrzebuje pomocy. Starszy już jegomość bełkotliwym głosem odparł tylko, że chce się przespać.
Brak komentarzy
Sorry, the comment form is closed at this time.