„Mściciel” pożegnał się z Ozorkowem?
Ostatnio był to jeden z bardziej znanych w mieście bezdomnych. Jako pierwsi napisaliśmy o mężczyźnie przed biurem poselskim Marka Matuszewskiego, któremu pomagali okoliczni mieszkańcy. Później bezdomny przeniósł się na ławki przy Listopadowej i wówczas były już z nim większe problemy. Od kilku tygodni bezdomnego nie ma. Co się z nim stało?
– Jestem „mściciel” – powiedział nam bezdomny z którym rozmawialiśmy jakiś czas temu na pl. Jana Pawła II.
Mężczyzna zapewniał, że w Ozorkowie jest tylko na moment. Snuł plany o wyjeździe w Bieszczady. Miał jednak kłopot z nogami, które pokryte były ranami.
Stopy bezdomny miał w bandażach. Niestety, były w coraz gorszej kondycji.
Na Listopadowej, gdy bezdomny siedział na ławce naprzeciw Lidla, czuł było z daleka gnijące rany.
Jak udało nam się dowiedzieć, bezdomny trafił do szpitala. Czy po wyjściu z lecznicy, znów pojawi się w Ozorkowie?
Na razie, mieszkańcy – którzy skarżyli się na bezdomnego – mają spokój. Także władze miasta nie muszą się martwić, co zrobić z mężczyzną, który za nic nie chciał iść do ośrodka dla bezdomnych.
Brak komentarzy
Sorry, the comment form is closed at this time.