Do czego zmuszają w Lidlu? Klienci piszą do redakcji
Do redakcji napisał jeden z klientów Lidla w Ozorkowie, który zwraca uwagę – jak sam to określa – do przymuszania ludzi w markecie do płacenia przy kasach samoobsługowych.
Oto treść maila:
„Temat dotyczy sklepu Lidl w Ozorkowie. Kasy samoobsługowe są traktowane jako jedyne źródło obsługi klienta,a raczej samoobsługi i na tym widać zależy. Klienci, którzy chcieli skorzystać z standardowych kas zostali zmuszeni do samoobsługi, ponieważ nikt nie zamierzał podejść do stanowisk kasowych i podjąć czynności kasjerskie. Kasa samoobsługowa to dobrowolny wybór klienta,a nie przymus darmowej obsługi dla marketu. Starsi ludzie prosili o otwarcie kasy z ekspedientką, niestety otrzymali kategoryczną odmowę i informacje,że mają się sami obsłużyć przy kasach samoobsługi a ekspedientka może pomóc. W sklepie panowało rozgoryczenie i niesmak. Przecież inne markety również wychodzą do klienta z możliwością samoobsługi, jednak nadal jest to możliwość, a nie wymóg”.
Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Lidla.
„W trosce o komfort naszych klientów, udostępniamy im kasy samoobsługowe oraz tradycyjne. Klient, który chce skorzystać z tradycyjnej kasy, a w danym momencie żadna nie jest otwarta, może zwrócić się ze stosowną prośbą do obsługi sklepu – nasi pracownicy są zobowiązani do tego, by w takiej sytuacji uruchomić stanowisko kasowe. Liczba czynnych kas (zarówno tradycyjnych, jak i samoobsługowych) zależy od liczby klientów, przebywających na sali sprzedaży. W sklepach Lidl Polska nadal będą dostępne kasy obu rodzajów oraz obie możliwości płatności, ponieważ dbamy o to, aby każda osoba mogła robić zakupy w najbardziej komfortowy dla niej sposób” – czytamy w odpowiedzi.
Brak komentarzy
Sorry, the comment form is closed at this time.